Kroniki Czarnej Kompani oraz Księgi Południa, wydania wznowione przez Rebis, prezentują się wspaniale. Przedstawiają one to, co kocha każdy miłośnik fantasy, czyli miecz i magie, a same pozycje mają już dobre 30 lat, pomimo to zaskakują i nie można się od nich oderwać.
Pewnie zastanawiacie się skąd to wiem, proste - przypadkowe spotkanie dwóch osób, które mają fioła na punkcie wszelkich literek, krótka rozmowa i przepadłam. Bycie molem książkowym nie jest wcale czymś tanim... ale za to bardzo przyjemnym :-)
Na recenzje autorstwa Sheila zapraszam tutaj :
Oj i mnie ta choroba dopadła;p i to znów twoja wina:P nie wybacze Ci tego :P
OdpowiedzUsuń"zapalony znawca fantastyki" to był empikowski świrus ale całkiem pozytywnie zakręcony he he
OdpowiedzUsuńMusimy tam wrócić ;)
A ja tam tego Pana polubiłam :)
OdpowiedzUsuńJa właściwie też :-)
OdpowiedzUsuńTe okładki mnie przyciągają do siebie. Słyszę głos: "Przeczytaj mnie! Przeczytaj mnie!". Chyba zaczynam już chorować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Darcy.
Jaskółko - nawet nie wiesz jak mnie to cieszy, oczywiście chodzi o fakt, że zapadłaś na glenocholizm jak ja :)
OdpowiedzUsuńIce_Fire - miałam to samo z okładkami :D jak dla mnie to wydanie prezentuje się wspaniale.