Tytuł oryginału - The
Declaration
Wydawnictwo - Wilga
Ilość stron – 312
Okładka miękka
Akcja
książki rozpoczyna się w roku 2140. Posiadanie potomstwa jest zakazane. Wyjątek
stanowi fakt rezygnacji z leku na nieśmiertelność, niestety taką
rezygnacje należy podpisać gdy ma się 16 lat.
Mimo
wszystko w świecie stworzonym przez G. Malley są osoby, które nie
podporządkowały się prawu i zakładają w ukryciu rodziny. Tytułowa Deklaracja określa dzieci
z takich związków nadmiarami . Anna jest jednym z nich. Ona
właśnie i podobni do niej w świecie
idealnym nie mają prawa do
życia. Nadmiary nie mają w ogóle prawa do jakichkolwiek luksusów, a w
szczególności do leku na nieśmiertelność
Dziewczyna
wychowuje się w ośrodku dla nielegalnych, w którym znajdują się dzieci schwytane
przez specjalną policje - łapaczy. Anna była małym dzieckiem kiedy tam trafiła
i nie pamięta swoich rodziców, a co gorsza nienawidzi ich za to, że się
urodziła.
W
miejscu tym nadmiary uczą się jak mogą stać się pożyteczne dla ludzi legalnych,
wykonując ich wszelkie polecenia oraz ułatwiając im życie jak tylko potrafią.
Ujmując prościej stają się ich niewolnikami. Właśnie w ten sposób
nadmiary mogą odpracować dług wobec natury – którym są ich narodziny oraz całe
życie.
Wracając
do głównej bohaterki, Anna jest pogodzona z losem jaki ją czeka. Wkrótce opuści
ośrodek i stanie się pożyteczna dla społeczeństwa, cieszy ją to. Uważa, że
prawo jest sprawiedliwe, a ona powinna pokornie mu się podporządkować.
Wszystko
byłoby dla dziewczyny proste, gdyby w ośrodku nie pojawił się pewien chłopak –
Peter. On wprowadza chaos w poukładane życie Anny twierdząc, że trafił do
ośrodka aby ją uwolnić. Opowiada jej o życiu jakie może prowadzić, o jej
rodzicach. Próbuje przebić się przez twardą skorupę Anny, dając jej nadzieję,
że jest warta więcej niż twierdzi prawo.
Podsumowując,
książka jest napisana w miarę prostym językiem jednak, dzięki wątkowi, na którym się opiera, może
zainteresować zarówno młodszych jaki i starszych czytelników.
Ja
natomiast zachęcam do przeczytania, ze względu na jeden motyw – jak bardzo
moralnie może upaść społeczeństwo, które się rozwinęło i zwalczyło choroby? Ludzie
zawsze pragnęli nieśmiertelności. Gemma Malley ukazała świat w którym
jest to możliwe, jednak płaci się za to ogromną cenę - prawo do życia mają
tylko ludzie legalni, pozostali to nadmiary, oni odbierają wodę, żywność i
miejsce na ziemi tym osobą, którym "ono się należy".
.......
Wybaczcie za czcionkę, ale sama nie wiem dlaczego tak się zmienia.