Nadszedł wreszcie czas na notkę „zapychającą” oraz „chwalącą”
– chociaż nad tym drugim powinnam się porządnie zastanowić.
Dzisiaj mija rok od chwili umieszczenia mojego pierwszego
wpisu na tym blogu. Nie było to co prawda nic związane z książkami, ale chyba się
liczy jako „wpis urodzinowy”. Z tego powody, mimo że od dawna cierpię na chroniczny
brak czasu, postanowiłam coś naskrobać i wrzucić.
Przyznam się, że nie udało mi
się prowadzić tego bloga z taką intensywnością jaką planowałam, jednak
przetrwał. Dzięki niemu udało mi się przeczytać kilka świetnych książek, które
normalnie mogłabym ominąć. Również w większym stopniu przemyślałam co tak
naprawdę lubię czytać, i co watro czytać… czasu tak mało, a książek tak wiele. Dodatkowo
niemal potroiła się moja domowa biblioteczka – głównie dzięki promocją. Na
koniec powiem, że przez tego bloga już całkowicie stałam się molem książkowym.
A od czego się to zaczęło? Od przeczytania recenzji na blogu
Agnieszki Tatery o książce Marty Kisiel Dożywocie
– ale to już dłuższa historia.
Chcę również podziękować wszystkim za odwiedziny oraz za komentarze :-)
Chyba lepiej już skończę, po pierwsze wpis ten staję się coraz
bardziej chaotyczny, a po drugie muszę wracać do nauki.
Pozdrawiam mila :)