ilość stron 436 stron
Wydawnictwo MUZA, rok 1996/1997
okładka twarda - po przejściach :-)
"plemiona skazane na sto lat samotności nie mają już drugiej szansy na ziemi" - G. G. Marquez Sto lat samotności
Książka
składa się z 20 rozdziałów bez tytułów i opisuje zawiłą historie rodu Buendia. Akcja
toczy się w miejscowości Mocando, która została założona przez kilka rodzin.
Jednymi z założycieli są José Arcadio Buendía i Urszula. Od nich rozpoczyna się
dziwna „klątwa samotności” rodziny. Para ta doczekuje się trójki dzieci: Josego
Arcadia, Aureliana i Amarantę, adoptuje również dziewczynkę o imieniu Rebeka –
która, w późniejszym czasie, wychodzi za mąż za młodego Josego Arcadia. Jednocześnie
z opisem
kolejnych pokoleń, możemy zaobserwować wpierw stopniowy rozwój
miasteczka, a następnie jego upadek oraz degradacje – co odnajduje również
swoje odzwierciedlenie w losach rodziny
Buendia.
Ważną
postacią w książce jest wędrowny cygan – Melquíades. Ma on duży wpływ na pierwszego
z José Arcadio Buendía o czym dowiadujemy się w dalszej części książki. Zainspirowany
pokazami sztuk magicznych cyganów, Jose buduje laboratorium i zaczyna się
zajmować alchemią. Izoluje się tym samym od swojej rodziny.
Wracając
do Melquíadesa – on właśnie w podeszłym wieku, zostaje przygarnięty przez
rodzinę Buendíów, otrzymuje tam swój pokój i spisuje zagadkowe pergaminy. Są
one przepowiednią losów całej rodziny. Jednak dopiero Aureliano Babilonia,
ostatni przedstawiciel rodu Buendiów rozszyfrowuje przedziwną przepowiednia –
jego rodzina od zawsze była skazana na śmierć i zapomnienie.
Urokowi
historii opisanej przez G.G Márqueza dodaje fakt, że świat realny, wojna,
konflikty, samotność bohaterów oraz opisy kazirodczych związków, przeplatają
się z magią w bardzo naturalny sposób. Można mieć wrażenie, że wspomniana
wcześniej wojna jest tak samo realna, jak latający dywan lub przepowiednie z kart.
Książka
zawiera w sobie bardzo ciekawą oraz pouczającą historie. Pokazuje nam jak
samotność może wpłynąć na człowieka - co może wywołać u całej rodziny. Konsekwencje związków kazirodczych
oraz płynącą z nich izolację od innych ludzi/ osób.
Pozycja
ta nie należy do łatwych, podczas jej czytania należy się skupić. Wynika to z
faktu, że pojawiający się bohaterowie noszą często imiona i nazwiska swoich
poprzedników, a świat „magii” przeplata się ze zwykłą codziennością.
Pomimo to, jest ona książką warta uwagi oraz poświęcenia czasu.
Wstyd przyznać, ale mam dopiero w planach. Na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie ma się czego wstydzić, ja zabrała się za nią dzięki mojej wykładowczyni :)
UsuńFajna recenzja, rzeczowa i konkretna a zarazem intrygująca. Z twojej opinii wynika że warto skusić się na lekturę, dlatego też dopisuje tytuł do listy książek które zamierzam przeczytać :)
OdpowiedzUsuńto rzeczywiście może być wartościowa lektura, pozdrawiam
UsuńJest, przynajmniej wg mnie. Ale jest również taką, która zmusza do myślenia oraz skupienia i nie każdy dotrwa do końca. Osobiście kilkakrotnie dopadł mnie kryzys podczas czytania i miałam ochotę ją wyrzucić przez okno (dosłownie).
Usuńrównież pozdrawiam
Ja przyznam,że ciężko mi się czytało tą książkę,głównie ze względu właśnie ta pomieszanie z poplątaniem z tymi imionami i nazwiskami..
OdpowiedzUsuńCzasami miałam podobnie, w trakcie czytania zaczęłam nawet rysować sobie prowizoryczne drzewo genealogiczne tej rodziny. Zastanawia mnie jedno - czy inne książki tego autora również są takie "pokręcone" jak Sto lat samotności :)
OdpowiedzUsuńPrzeprowadzałam właśnie wywiad na swoim blogu z miłośniczką książek, która uznała 100 lat samotności za jedną z tych książek, które zrobiły na niej największe wrażenie :)
OdpowiedzUsuń